i nieco starsze
Tourists!
Bóbr
Nad rzeką, obok farmy siedzi krowa i pali trawkę. Podpływa do niej bóbr, wychodzi na brzeg i pyta: - Te, krowa, co robisz? - Aaaa, widzisz bóbr, jaram i jest OK. - Daj trochę, jeszcze nigdy nie kurzyłem… - Jasne! Ciągnij macha bracie! Bóbr wciągnął dym i od razu go wypuścił. Na to krowa: - Stary, nie taaak! Patrz: ciągniesz macha i trzymasz go w płucach dłuższą chwilę. Zresztą - wiesz co? W tym czasie jak wciągniesz, przepłyń się kawałek pod wodą w dół rzeki, wróć tu i wtedy wypuść powietrze. I mówię ci będzie OK. Jak uradzili tak zrobili. Bóbr się zaciągnął, płynie pod wodą, ale już po kilku chwilach zrobiło mu się happy. Wyszedł na brzeg po drugiej stronie rzeki, walnął się na trawę i orbituje. Podchodzi do niego hipopotam i pyta: - Te bóbr, co robisz? - Aaaa, widzisz hipciu, fazuję sobie troszke… - Daj trochę stuffu, ja też chcę. - Podpłyń na drugi brzeg do krowy - ona ci da. Hipopotam podpłynął w górę rzeki, wychodzi na brzeg, a krowa wywaliła gały i krzyczy: - Bóbr, k..wa, WYPUŚĆ POWIETRZE!
pijackie..
22:45 < SkiNnY> fobb - jak bedziesz kiedys mial kobniete i ja bedziesz jechac od tylca to ostatnie pchniecie od tylca szepnij jej do ucha
.. A TO OD SKINNEGO
22:46 < Fobb^> Haha
22:46 <@kSychY> o lol
22:46 < Fobb^> Masz pecha kochanietki bo ja jestem kobieta
22:46 <@kSychY> Fobb^:D
22:46 < Fobb^> Troche umoczyles :>
22:46 < SkiNnY> oooo
22:46 < SkiNnY> no coz
22:46 < SkiNnY>
22:46 < Fobb^> Wiec w dzisiejszym odcinku nie poruchasz :>
22:46 <@kSychY> lol
22:47 < Fobb^> Chyba ze mam chlopcow od CIbeie pozdrowic :>
eh to Citi
14:47 <@Franek_Kimono> no
14:47 <@Franek_Kimono> kurwa
14:47 <@Franek_Kimono> bank mi prezent kolejny zrobil
14:47 <@Franek_Kimono> Razem: 4,62 PLN Łączna kwota Twoich zobowiązań
14:47 <@Franek_Kimono>
14:47 <@Franek_Kimono> nie dosc, ze musialem wyplacic od nich wszystko bo zajebali mi ponad poltora kilo
14:48 <@Franek_Kimono> i musze trzymac kurwa w domu pieniadze jak kretyn jakis
14:48 <@Franek_Kimono> to ostatnie co zostawilem u nich na jakies tam oplaty za karte, citiphone etc
14:48 <@Franek_Kimono> sprzeniewierzyli bez sladu
14:48 <@Franek_Kimono> hihi, artysci kurwa
14:48 <@Franek_Kimono> ale dobrze, to byl moj ostatni miesiac zwiazku z nimi
14:48 <@Franek_Kimono> i juz 2 prawniczkow jest zainteresowanych zapoznaniem sie ze sprawa
14:50 <@inez> a co to za bank?
14:50 <@Franek_Kimono> CITI
14:53 <@inez> uu
14:53 <@inez> niezle
14:53 <@Franek_Kimono> no niewąsko w chuj
20:13 -!- perzyk [~perzyk@212.33.95.140] has joined #fsck.pl
20:13 < perzyk> wkoncu xD
20:14 -!- f17-47306 [ircuser@f17.pl] has quit [”ICMS (EOF)”]
20:15 < perzyk> jest tu ktos?
20:17 <@fen> nie
20:18 <@fen> ;]
20:18 < perzyk> fen mam pytanie znasz sie moze na c++ troche?
20:19 < perzyk> bo na fou chyba sie nie doczekam :/
20:22 <@fen> a co trzeba?
20:22 <@fen> nie znam sie na c++ (fou potwierdzi) ale moze cos wymysle :
20:22 <@fen> :>
20:24 < perzyk> mam zadanko o takie
20:24 < perzyk> Napisz program wczytujšcy do komputera po jednej liczbie typów: int, unsigned int, long, unsigned long
20:24 < perzyk> int, float, double, long double, a następnie wy\wietlajšcy na ekranie wczytane liczby i ilo\ć bajtów przez
20:24 < perzyk> nie zajmowanych. Przykład:
20:24 < perzyk> Podaj liczbe typu int: 10
20:24 < perzyk> …
20:24 < perzyk> Liczba typu int: 10 zajmuje x b.
20:25 < perzyk> i wsumie to nawet nie wiem jak zaczac
20:25 < perzyk> wiem cos o jakich cout i cin ale nei wiem jak tego uzyc
20:26 <@fen> cout >> podaj liczbe typu int:
20:26 <@fen> cin << zmienna_liczba_int
20:26 <@fen> cout >> lliczba typu int: 10 zajmuje >> zmienna_ile_zajmuje(niewiemJakPoliczyc)
20:26 <@fen> of kors sredniki na koncu i deklaracje zmiennych potrzebne
20:27 <@fen> zmienna_ile_zajmuje -> moze tu jakies sizeof() albo cos podobnego pomoze
20:27 < perzyk> no wlasnie cos gadal o sizeof
20:28 < perzyk> #include
20:28 < perzyk> #include
20:28 < perzyk> using namespace std;
20:28 < perzyk> int main(int argc, char *argv[])20:28 < perzyk> Iint x;
20:28 < perzyk> Icout >> podaj liczbe typu int;
20:28 < perzyk> Icin << x;
20:28 < perzyk> system(”PAUSE”);
20:28 < perzyk> return EXIT_SUCCESS;
20:29 < perzyk> daelm narazie cos takiego ale wogole nie dziala moze wiesz co nie tak?
20:29 < perzyk> kurwa czemu ja nie chodzilem na ta infe na poczatku xD
20:29 <@fen> moze ” ” przy cout?
20:30 <@fen> cout >> “Podaj liczbe typu int”;
20:30 < perzyk> juz to robie wlasnei xD
20:30 < perzyk> wiem przypomnialo mi sie
20:30 <@fen> i popatrzyc co mowi debugger -_-
20:30 <@fen> fou, we need you
20:30 < perzyk> ale dalej zaznacza mi ta linie
20:30 <@fen> a co mowi?
20:30 < perzyk> 9 C:\Documents and Settings\Student\Pulpit\main.cpp no match for ‘operator>>’ in ’std::cout >> “podaj liczbe typu int”‘
20:31 < perzyk> hehe juz wiem xD
20:31 < perzyk> kierunki tych ><>< byly odwrotnie xD
20:31 <@fen> ^^
20:32 < perzyk> dobra teraz co dalej
20:32 <@fen> no mozenie bawie sie na codzien c++
20:34 < perzyk> #include
20:34 < perzyk> #include
20:34 < perzyk> using namespace std;
20:34 < perzyk> int main(int argc, char *argv[])
20:34 < perzyk> {
20:34 < perzyk> Iint x;
20:34 < perzyk> Icout << "podaj liczbe typu int";
20:34 < perzyk> Icin >> x;
20:34 < perzyk> Icout << "int" << x << zajmuje << sizeof() << endl;
20:34 < perzyk> system(”PAUSE”);
20:34 < perzyk> #include
20:34 < perzyk> #include
20:34 < perzyk> using namespace std;
20:34 < perzyk> int main(int argc, char *argv[])
20:34 < perzyk> {
20:34 < perzyk> Iint x;
20:34 < perzyk> Icout << "podaj liczbe typu int";
20:34 < perzyk> Icin >> x;
20:34 <@fen> -_-
20:34 < perzyk> Icout << "int" << x << zajmuje << sizeof() << endl;
20:34 < perzyk> system(”PAUSE”);
20:34 < perzyk> Iint x;
20:34 < perzyk> Icout << "podaj liczbe typu int";
20:34 < perzyk> Icin >> x;
20:34 < perzyk> Icout << "int" << x << zajmuje << sizeof() << endl;
20:34 < perzyk> sorka za spam xD
20:34 <@fen> ktos tu rozdaje /kb za floody?
20:34 < perzyk> zwiecha xD
20:34 < perzyk> nie wiesz co tu moze byc zle?
20:34 <@fen> a co mowi debugger?
20:35 <@fou> fen, perzyk: dobrz ze juz nie bo porada duuuzo kosztuje :]
20:35 <@fen> moze “zajmuje” ?
20:35 < perzyk> no wywala cos o zajmuje
20:35 <@fen> LMAO
20:35 <@fen> fou, i cant handle…
20:35 < perzyk> o siemka fou
20:35 < perzyk> pomoz blagam
20:35 <@fou>
20:35 <@fou> witam ;]
20:35 <@fen> perzyk, 20:35 <@fen> moze “zajmuje” ?
20:35 <@fou> ciekawa konwersacja
20:35 < perzyk> zaraz mnie koles obleje
20:35 <@fou> fen: widze, ze jednak na programiste bys sie mogl nadac ;>
20:35 <@fou> perzyk: fen dobrze mowi
20:35 <@fou> ja jem
20:36 <@fen> fou, na debuggera == umiem czytac
20:36 <@fou> ;]
20:36 < perzyk> kurde cos jeszcze
20:36 < perzyk> 11 C:\Documents and Settings\Student\Pulpit\main.cpp expected primary-expression before ‘)’ token
20:36 <@fen>
20:36 <@fen> a sizeof() to z czego robisz? :>
20:36 < perzyk> mozna jasniej ? xD
20:37 <@fou> lol
20:37 <@fen> zapodaj jakis parametr tej funkcji, moze x ?
20:37 <@fou> exactly
20:37 <@fou> exotic
20:37 <@fou> ;]
20:37 < perzyk> ha dziala xD
20:37 < perzyk> cout << "int " << x << " zajmuje" << sizeof(long) << endl;
20:37 < perzyk> tak dalem
20:38 <@fen> uu
20:38 <@fen> a co zwraca? :>
20:38 <@fou> roootfl
20:38 <@fou> ;]
20:38 * fen is crying
20:38 < perzyk> ze zajmuje 4 xD
20:38 <@fou> no
20:38 <@fou> 4 bajty
20:38 < perzyk> dobrze?
20:38 <@fou> liczba long
20:38 <@fou> zalezy co chciales
20:39 < perzyk> 10 podalem
20:39 <@fen> fou, $chat >> ~/fsck; cat $chat | mail anybody@bash
20:40 <@fen> aj, zle powyzszepowinno byc cat ~/fsck
20:40 <@fou> ;]
20:40 <@fou> nom
20:40 <@fen> perzyk, daj tam x zamiast long’a
20:40 < perzyk> thx
20:41 <@fen> perzyk, ja nie wiem, ja dedukuje jedynie
20:41 < perzyk> to teraz musze nawalic 10 razy prawie to samo xD
20:41 <@fen> tylko pamietaj o ” ” i deklaracjach zmiennych
20:41 < perzyk> zobaczymy jak to bedzie szlo
20:41 <@fen> i nie wpisywaniu long’ów tam gdzie nie trzeba
20:42 < perzyk> a ja wiem gdzie nie trzeba a gdzie nie?
20:42 < perzyk> tfu
20:42 < perzyk> a gdzei tak
20:42 <@fen> ja musze po browarek..
20:43 <@fen> i po chusteczke..
20:43 <@fou>
20:43 <@fen> perzyk, jestes z Bialegostoku?
20:44 < perzyk> nie ale w bialym studjuje
20:44 < perzyk> Iint x;
20:44 < perzyk> Icout << "podaj liczbe typu int: ";
20:44 < perzyk> Icin >> x;
20:44 < perzyk> Icout << "int " << x << " zajmuje " << sizeof(x) << " bajty" << endl;
20:44 < perzyk> I
20:44 < perzyk> Iunsigned int a;
20:44 < perzyk> IIcout << "podaj liczbe typu unsigned int: ";
20:44 < perzyk> Icin >> a;
20:44 < perzyk> Icout << "unsigned int " << a << " zajmuje " << sizeof(x) << " bajty" << endl;
20:44 <@fen> uff.. to spox
20:44 < perzyk> I
20:44 < perzyk> to narazie dobrze czy bzdura?
20:44 <@fen> upewniam sie ze nie Wolomin
20:44 < perzyk> czemu uff?
20:44 < perzyk> haha
20:44 < perzyk> Ełk
20:45 <@fen> oo.. Mazursko tak.. w sumi moze jak bedzie cieplo to odwiedzimy to miasto
20:45 <@fen> perzyk, @kod - nie wiem czy dobrze, nie znam sie na c++, jak juz mowilem
20:46 <@fen> fou, ten sizeof() to zwroci to co trzeba?
20:46 <@fen> moze jednostke trzeba skonwertowac?
20:46 < perzyk> hehe zapraszam
20:47 <@fen> i jeszcze dobrze by bylo zrobic rozpoznawanie: jesli ‘1′ - to BAJT, jesli ‘2-4′ to BAJTY, jesli ‘5+’ - to BAJTÓW
20:47 <@fen> jakas drobna tabliczka i bedzie fine :>
20:47 <@fen> ]:->
20:48 <@fou> ;]
20:48 <@fou> fen: a czy ja na wrozke wygladam ?
20:48 <@fou> c++ juz ze dwa lata nie tykalem
20:48 < perzyk> ale ja mam juz malo czasu
20:48 < perzyk> musze zaraz to wyslac mu na maila
20:48 <@fen> fou, ja *nigdy* nie tykalemjedynie co mialem to zwykle C, gdzie nie potrafilem 2 petli zrobic
20:49 <@fou> perzyk: nie obraz sie, ale czy Ty wczesniej zagladales do jakiejkolwiek ksiazki lub kursu z google.pl (polecam “od zera do
gier kodera” - zajebisty kurs c++ od totalnych podstaw)…
20:49 <@fou> fen: mhm
20:49 < perzyk> fou nei mialem czasu xD
20:49 <@fen> hehehehe
20:49 <@fou> ;]
20:49 <@fen> perzyk, szanuj czas innych
20:49 <@fen> wiesz ile godzina konsultacji browarow kosztuje?
20:50 < perzyk> kurw aprzyjedziecie to postawie
20:50 <@fou> Operator sizeof() zwraca ilość pamięci w bajtach, która jest zarezerwowana na zmienną danego typu, np. sizeof(int);
sizeof(char). Otrzymane wyniki mogą się różnić w zależności od kompilatora i sytemu operacyjnego zainstalowanego na komputerze.
20:50 <@fou> ;]
20:51 < perzyk> czyli jak mam liczbe typu long to mam wpisac w size of long?
20:51 <@fou> hyh
20:51 < perzyk> tak?
20:51 <@fou> nie
20:51 <@fou> nazwe zmiennej
20:51 < perzyk> ja pitole siedze ostatni xD
20:51 < perzyk> ok dzieki
20:51 <@fou> ;]
20:51 <@fen> ;]
20:52 <@fen> “size of the Long” ^^
20:52 < perzyk> hehe
20:52 <@fou>
20:52 < perzyk> kurwa nei smiac sie ze mnie
20:52 < perzyk> ja tu umieram xd
20:52 <@fen> spox, ja tez. przyczyny moga byc rozne co prawda…
20:53 <@fen> perzyk, wyobraz sobie ze masz samochod
20:53 <@fen> i masz mechanika, ktory Ci mowi ile pali twoj samochod
20:53 < perzyk> nie mam xD
20:53 <@fen> mechanika wywolujesz funkcja ilepali(parametr)
20:53 < perzyk> i nie posiadam czegos takiego jak wyobraznia
20:53 <@fen> gdzie parametr to nazwa twojego samochodu
20:53 <@fen> wiec nie pytasz go ‘ile pali $samochod’
20:54 <@fen> tylko ‘ile pali $moj_jebany_samochod’
20:54 < perzyk> hehe fajnie
20:54 < perzyk> dobra lece
20:54 <@fen> ;D
20:54 < perzyk> dzieki za pomoc i przysiegam ze jak bedzie okazja to psotawie browary
20:54 <@fou> ;]
20:54 <@fen> fou, jak to powyzsze zrzucic do jakiegos txt?
20:55 -!- perzyk [~perzyk@212.33.95.140] has quit [” HydraIRC -> http://www.hydrairc.com <- Would you like to know more?"]
20:55 <@fou> fen: nie wiem
20:55 <@fen>skzoda
20:55 <@fou> ale jak wrzucisz na basha to daj znac![]()
Hodowla mężczyzn
Pierwszy dzień w domu
Nowy mężczyzna w domu to radość dla kobiety, ale i nowe obowiązki. Nie można zapominać o tym, że często nie znamy rodowodu, ani nawet poprzedniej właścicielki naszego nowego pupila. Nie wiemy, jak był traktowany i jakie ma nawyki. Na wszelki wypadek nie należy wykonywać zbyt gwałtownych ruchów, lepiej też unikać podnoszenia głosu, bo może się skulić, schować za szafę i trzeba będzie włączyć odkurzacz żeby go wypłoszyć. Dlatego już od progu przemawiamy do niego łagodnym, acz stanowczym głosem. Układamy na kanapie, głaszczemy po głowie (ostrożnie, bo może nieprzyzwyczajony) i pozwalamy mu zatrzymać paletko, by czuł zapach z poprzedniego domu. Pierwsza noc jest zazwyczaj najtrudniejsza, ponieważ może pochlipywać i piszczeć, ale musimy wykazać się konsekwencją i nie brać go od razu do swojego łóżka, żeby się nie przyzwyczaił.
Złe nawyki
Już po kilku dniach pobytu nowego mężczyzny w domu orientujemy się pobieżnie, jakie ma nawyki. Najczęściej przywiązuje się do miejsca, na którym spędził pierwszą noc, czyli kanapy i tam zalega w pozycji horyzontalnej. Często z pilotem od telewizora w dłoni. Czasem z gazetą, sporadycznie z książką. Ponieważ mało mówi, mogłoby się wydawać, że myśli, ale najczęściej okazuje się, że to tylko złudzenie. Gdy czuje głód, opuszcza legowisko i buszuje po kuchni. Wtedy najlepiej być w domu i szybko zrobić mu coś do jedzenia. W przeciwnym razie w kuchni zastaniemy wypiętrzone grzbiety brudnych naczyń, pod stopami lepkie substancje, a wszystko posypane zgrzytającym cukrem i okruszkami chleba. W lodówce natomiast puste kartony po mleku. W żadnym wypadku nie wolno wtedy bić mężczyzny. Bo ucieknie.
Karmienie
Karmienie mężczyzny zwykle nie jest zbyt skomplikowane i nawet średnio zdolna kulinarnie kobieta udźwignie ten ciężar, w niektórych przypadkach również i związane z tym koszty. Nie należy się też stresować opinią mężczyzny na temat smaku podawanych dań, bo i tak żadna z nas nie potrafi gotować tak, jak jego mamusia. Podajemy zatem cokolwiek, byle było ciepłe, ponieważ on i tak nie oderwie oczu od gazety lub telewizora. Podobno znane są przypadki, że udało się nauczyć mężczyznę, żeby kanapki jadł nad talerzem i nie w łóżku oraz nie podjadał z rondla, ani też nie gryzł całego pęta kiełbasy jak barbarzyńca, ale informacje te nie zostały potwierdzone naukowo. Jedno jest pewne - mężczyzna lubi dostawać jeść regularnie i szybciej się wtedy oswaja.
Pielęgnacja - ubieranie
Pielęgnacja mężczyzny wymaga wielu starań i nieustannego nadzoru. Nikt, kto jeszcze nie hodował w domu mężczyzny, nie zdaje sobie sprawy, jaki obowiązek bierze na swoje barki zarówno w dni robocze jak i w święta. Pierwszorzędną sprawą jest skompletowanie nowej garderoby. W przeciwnym wypadku mężczyzna nie porzuci rozciągniętego podkoszulka i wypchanego na kolanach dresu. No chyba, że się na nim rozpadną ze starości. Potem już tylko trzeba podsuwać mu rano gotowy zestaw do ubrania, prać, czyścić, prasować, przyszywać guziki, zestawiać kolory i chwalić, że świetnie wygląda. I bywa, że jedynym znakiem uznania za pielęgnacją mężczyzny jest odcisk obcej szminki na jego kołnierzyku.
Pielęgnacja - higiena
Są mężczyźni, którzy boją się wody jak ognia, ale takich na szczęście można wyczuć na odległość. Pozostali uwielbiają się chlapać w łazience godzinami. Co za tym idzie, musisz zaakceptować (bo jeszcze nikt nie wymyślił na to sposobu) permanentnie podniesioną deskę, brudną wannę, zachlapania w promieniu 5 metrów, niezakręconą pastę, wodę w mydelniczce i zdeptany na podłodze, twój osobisty biały ręczniczek. W skrajnych przypadkach, dzięki wieloletnim wysiłkom, można przyuczyć mężczyznę do obcinania paznokci u nóg. Co prawda zrobi to na podłogę, ale twoje łydki po spędzonej wspólnie nocy nie będą wyglądały jak po walce z bengalskim tygrysem.
Pielęgnacja - kosmetyki
Zazwyczaj mężczyźni niechętnie używają kosmetyków, ale piankę do golenia i dezodorant podbierają z twojej półki, a do tego bezczelnie pyskują, że ma za bardzo kwiatowy zapach. Często idą dalej i podłączają się również do szamponu i odżywki, pasty i płynu do płukania ust. To jest irytujące, ale jeszcze nie naganne. Niepokoić się trzeba, kiedy ubywa brokatowego pudru, szminki, a zwłaszcza kiedy zauważasz, że ktoś chodził w twojej koronkowej bieliźnie…
Zdrowie
W przypadku mężczyzny nawet najlżejsze przeziębienie lub katar mogą być niebezpieczne i brzemienne w skutki. Nie dla niego oczywiście, tylko dla nas. Wystarczy stan podgorączkowy albo lekkie skaleczenie i mamy w domu rozhisteryzowaną, konającą ofiarę, która wymaga od nas wysoko wyspecjalizowanej opieki medycznej i psychoterapii, oraz zapewnień, że na pewno nie umrze. Nadludzkim wysiłkiem woli i cierpliwości musimy jakoś przeżyć te erupcje hipochondrii i wyzbyć się jakichkolwiek złudzeń, że gdy my będziemy umierać w malignie na zapalenie płuc, ktoś poda nam szklankę wody. W sytuacji naszej choroby on przyjdzie i zapyta “a co dzisiaj mamy na obiad?”.
Ruch
Oprócz wąskiej grupy fascynatów czynnego wypoczynku, mężczyzna, tak jak kot, potrafi przyjemnie przeżyć życie, nie opuszczając zamkniętych pomieszczeń. Nie licząc krótkiego dystansu “do” i “z” samochodu. Będzie się wił jak diabeł pod kropidłem, gdy spróbujemy namówić go na spacer. Gotów jest wtedy nawet wziąć się za jakąś pracę domową i lepiej nie stawać mu w tym na przeszkodzie. Ostatnią deską ratunku, żeby utrzymać jego i siebie w kondycji, jest sprowokowanie aktywności seksualnej. To nam rozwiąże kwestie jogi, aerobiku, gimnastyki artystycznej, hiperwentylacji i drenażu limfatycznego. Sposób domowy - tani i zdrowy.
Mnożenie
Ukoronowaniem wzorowej hodowli jest uzyskanie zdrowego potomstwa. Tu nie można popełnić częstego błędu czekając, aż mężczyzna sam się rozmnoży, ani też żywić nadziei, że wzbogacenie hodowli o drugiego mężczyznę rozwiąże tę palącą kwestię. Otóż nie rozwiąże, najwyżej się pozagryzają. A zatem pamiętajmy, że w rozmnażaniu mężczyzny musimy mu pomóc i odegrać w tym kluczową rolę. Jedyne, co mężczyzna powinien samodzielnie mnożyć, to środki na wychowanie potomstwa.
Kontrola
Kiedy nacieszymy się już naszym mężczyzną, a on oswoi się z nami i zacznie ufnie jeść z ręki, możemy zacząć delikatnie wypuszczać go z domu. Najpierw tylko do pracy, potem do mamusi na obiad, a za dobre sprawowanie nawet na piwo z kolegami. Ale trzeba być czujnym. Wprawdzie nie można go przykuć do kaloryfera, ani wszędzie mu towarzyszyć, ale, od czego mamy komórki. Jak ma czyste sumienie i kocha, to sam się melduje średnio co godzinę, przynajmniej SMS-em. Martwić się należy, gdy za długo “abonent jest czasowo niedostępny”. Wtedy trzeba przykrócić smycz, bo byłoby wielkim marnotrawstwem, gdyby naszego wypielęgnowanego ulubieńca używała jakaś flądra. I to za nasze pieniądze.
Tresura
Prędzej wielbłąda przeprowadzisz przez ucho igielne, niż nauczysz czegoś mężczyznę. Tresura powinna odbywać się w wieku szczenięcym i jeśli została zaniedbana w rodzinnym gnieździe, to nie mamy żadnych szans, żeby to zmienić. W wypadku braku elementarnych zasad dobrego wychowania, najlepiej po prostu zmienić egzemplarz na inny. Nie usypiać!!! Można przecież oddać w dobre ręce irytującej nas od dawna koleżanki, zostawić w schronisku wysokogórskim, bądź porzucić w lesie na parkingu.
Czas wolny
Mężczyznę nabywamy w przekonaniu, że wypełni nam przyjemnościami nasz czas wolny. I tu następuje duże rozczarowanie, gdyż okazuje się, że w związku z posiadaniem mężczyzny nie mamy już czasu wolnego. Raczej pozostaje nam zorganizować jego czas wolny, żeby nie zgnuśniał do reszty. Niektóre optymistki odnajdują się, oglądając transmisje sportowe, lepiąc samolociki, albo przekopując ogródek jego rodziców. Pesymistki biorą drugi etat, prace zlecone i robią błyskotliwe kariery.
Posłuszeństwo
Mężczyźni nigdy nie słuchają tego, co się do nich mówi. Mają co prawda dwoje uszu, ale jedno z nich służy do wpuszczania naszych słów, drugie natomiast do natychmiastowego ich wypuszczania. Jeśli czasem wydaje się nam, że słuchają naszych wywodów w skupieniu na twarzy, to niechybnie boli ich brzuch, albo muszą niezwłocznie udać się do toalety. Dlatego próby obarczenia ich nawet pozornie prostymi obowiązkami, takimi jak zrobienie podstawowych zakupów, wyrzucenie śmieci lub podlanie kwiatka podczas naszej nieobecności, nie mają najmniejszego sensu i powodują w nas samych niepotrzebną irytację.
Sztuczki
Jeżeli trafił nam się mężczyzna o wesołym i skorym do zabawy usposobieniu, mamy szansę nauczyć go paru sztuczek, które ułatwią nam nieco życie. Na przykład wracanie do domu na telefoniczne zawołanie, celność przy korzystaniu z toalety, umiejętność wrzucania brudnej bielizny do wnętrza pralki, aportowanie dóbr materialnych, oraz używanie ze zrozumieniem słów - “proszę”, “przepraszam” i “dziękuję”. Ot, taka edukacyjna zabawa. Na efekty trzeba długo czekać, ale nie zaszkodzi spróbować.
Własny kąt
Bardzo ważne, żeby mężczyzna miał w domu swoje miejsce, gdzie mógłby się schować i nie plątać się nam pod nogami. Najlepiej własny pokój z biurkiem pełnym nietykalnych świętości, ryczącym telewizorem nietykalnych legowiskiem, gdzie mógłby drzemać, udając, że ciężko pracuje. Pamiętajmy, że nie wolno nam tam wchodzić bez potrzeby i bez pukania. Zresztą byłby to duży szok dla naszego poczucia estetyki i porządku. Wkraczamy tam tylko w ostateczności, kiedy zaczyna brzydko pachnieć w mieszkaniu. Najlepiej w skafandrze do utylizacji radioaktywnych odpadów.
Mężczyzna w łóżku
Nieuniknione, że raczej prędzej niż później mężczyzna będzie się wpychał do naszego łóżka. Wślizgnie się od ściany, odepchnie łapami i zrzuci nas w nocy na podłogę, a wcześniej ściągnie z nas kołdrę. Jeśli jakimś cudem nie damy się zrzucić, uczepi się nas jak ośmiornica, przygniecie całym ciężarem i będzie chrapał prosto do ucha. Właściwie nie ma na to sposobu, ale pewnym pocieszeniem jest fakt, że mężczyzna wydziela bardzo dużo ciepła i można zaoszczędzić na ogrzewaniu w okresie jesienno - zimowym.
Zabawki
Mężczyzna najbardziej lubi bawić się “w doktora”. Niestety, jak we wszystkim, nie zna umiaru, a my nie zawsze mamy ochotę mu w tym towarzyszyć, bo mamy swoją pracę i potrzebę przespania choćby sześciu godzin na dobę. Dlatego też, żeby się nie nudził, albo nie szukał innego towarzystwa, trzeba mu pozwolić bawić się jego ulubionymi zabawkami. Nowym samochodem, motorem, kinem domowym, albo monumentalnym sprzętem grającym, w najlepszym wypadku najnowszą komórką z internetem i wodotryskiem. Ważne, żeby się czymś zajął, a my w tym czasie bawimy się w naprawiacza kranów, elektryka, stolarza, kucharkę, zaopatrzeniowca… itd. itp.
Sam w domu
Zdarza się tak, że musimy pilnie wyjechać na parę dni i zostawić mężczyznę samego w domu. Wtedy zabezpieczamy, co tylko się da. Kwiatki wynosimy do sąsiadów, papugi do przyjaciółki, a oszczędności do banku. Zostawiamy pełną lodówkę i ogarnięte mieszkanie, żeby mu było przyjemnie. Wracając zastajemy kosmiczny bałagan i pustą lodówkę. Oddychamy z ulgą, bo jeśli byłoby posprzątane, to znak, że albo wcale nie spał w domu, albo ktoś mu pomógł zacierać ślady wiarołomstwa.
źródło: http://www.abcgospodyni.pl/